Aktualności
»Media
»Internet
»Komputery
»Kultura
»Gospodarka
»Polityka
»Kraj, Świat
»Telekomunikacja
»Nauka
»Dodaj kanał RSS
Polecamy
KRS W21
Najpopularniejsze tagi:
spolszczenie
wsi
chce
nowy
polska
nowe
polsce
akcji
raport
tvn
usa
premier
roku
euro
polski
mln
nowa
internet
sprawie
abp
Znajdź wiadomości na wybrany temat:
Telekomunikacja
2024-12-05 22:16:00| Telepolis.pl
Giganci negocjują kwestie produkcji układów Blackwell. Decyzja ta, choć strategiczna, wiąże się z licznymi wyzwaniami technologicznymi i ekonomicznymi.
Jak donosi agencja prasowa Reuters, TSMC oraz NVIDIA negocjują w sprawie produkcji najnowszych układów Blackwell w zakładach mieszczących się w Stanach Zjednoczonych, a nie tylko na Tajwanie. Chodzi dokładniej o FAB 21 w pobliżu Phoenix, w Arizonie. Pozwoliłoby to na wzmocnienie łańcucha dostaw Zielonych.
To nie tylko decyzja biznesowa, ale również polityczna
Pojawia się tutaj jednak kilka istotnych wyzwań. Akceleratory Blackwell stworzone z myślą o HPC i AI wykorzystują niestandardowe procesy klasy 4 nm. I o ile litografia nie jest problemem, tak sposób pakowania - TSMC CoWoS-L - już tak. Tajwańczycy nie posiadają tak zaawansowanych linii w USA, a amerykańska firma partnerska, Amkor Technology, ruszy z takimi usługami dopiero w 2027 roku.
W praktyce oznacza to, że nawet jeśli krzemowe wafle powstaną w FAB 21, to i tak finalny montaż akceleratorów będzie musiał odbywać się na Tajwanie. Poniesie to dodatkowo koszty, ale zważywszy, że większość serwerów AI i tak powstaje na Formozie, logistyczne utrudnienia nie powinny być ogromne.
Teoretycznie NVIDIA mogłaby przeprojektować Blackwell, tak by wykorzystać technologie Intela - EMIB lub Foveros 3D - i tym samym uniezależnić się od tajwańskiego CoWoS. Byłoby to jednak drogie rozwiązanie. Z drugiej strony, jeśli Zieloni zechcą produkować Blackwell wyłącznie w USA, może to być jedyna droga.
Kolejną alternatywą jest produkcja rodziny Blackwell w Arizionie, ale tylko w wersji dla segmentu konsumenckiego. Karty graficzne do komputerów stacjonarnych nie wymagają tak złożonego procesu montażu. To zaś zwolniłoby moce przerobowe na Tajwanie dla układów do pracy ze sztuczną inteligencją.
Problem w tym, że dziś nikt nie produkuje kart graficznych w Stanach, zaś TSMC planuje naliczać wyższe opłaty za produkcję poza Tajwanem. A gracze w porównaniu do technologicznych gigantów nie mają kieszeni bez dna. Z ekonomicznego punktu widzenia takie rozwiązanie wydaje się więc mało opłacalne.
Jedno jest pewne - rozmowy trwają, a wybór miejsca produkcji to dziś nie tylko decyzja biznesowa, ale również polityczna. W dobie rywalizacji technologicznej i nacisku na lokalną produkcję, każde posunięcie NVIDII i TSMC będzie uważnie obserwowane. Zwłaszcza przy mocnej niechęci Donalda Trumpa do Chin.
Zobacz: Intel Celestial na ukończeniu. Niebiescy biorą się za Druida
Zobacz: Niewidzialny i niesłyszalny komputer. Jest tańszy niż myślisz (Test)
Kategoria: Telekomunikacja
2024-12-05 21:26:00| Telepolis.pl
Entuzjaści komputerowi mogą odetchnąć z ulgą. Intel nadal chce walczyć z AMD oraz NVIDIĄ, a na dodatek rozwój ich kart graficznych idzie zgodnie z planem.
Dwa dni temu zaprezentowano oficjalnie karty graficzne Intel ARC Battlemage, które zadebiutują w sklepach jeszcze w tym roku. W porównaniu do aktualnej serii ARC Alchemist mają one korzystać z nowszej architektury - Intel Xe2, co ma przełożyć się na znaczna poprawę wydajności. Zwłaszcza w zadaniach z ray tracigniem i AI.
Intel nie ma zamiaru wycofywać się z robienia GPU
Część osób jednak zaczęła rozważać czy Niebiescy nie wycofają się z rynku przy tam mocnej dominacji NVIDII i ugruntowanej pozycji AMD. Na szczęście odpowiedź na to dostaliśmy prosto ze źródła, od Toma Petersona, który brał udział w "The Full Nerd Podcast". Intel nigdzie się nie wybiera.
Zdaniem Petersona rezygnacja z rozwoju GPU byłaby strzałem w stopę, w momencie gdy na znaczeniu zyskują procesory z mocnymi układami graficznymi. Mowa zarówno o laptopach, jak i przenośnych konsolach. Co więcej Amerykanie radzą sobie dobrze, a iGPU w Lunar Lake wygrywa z iGPU w serii AMD Strix Point.
Dodatkowo zdradzono, że prace nad Intel ARC Celestial są prawie skończone. Przynajmniej pod względem hardware, bo teraz zostały już tylko optymalizacje na poziomie oprogramowania. Nie powinno to dziwić, biorąc pod uwagę że z tej architektury mają korzystać mobilne procesory Intel Panther Lake, które zaprezentowane zostaną zapewne pod koniec maja, na targach Computex 2025 na Tajwanie.
Inżynierowie Niebieskich oddelegowani zostali już do "następnego dużego zadania". Chociaż nie zdradzono szczegółów, to najbardziej prawdopodobną opcją jest generacja Intel ARC Druid, czyli Intel Xe4. Niestety nic o niej nie wiadomo. Gdyba się tylko, że może zadebiutować na rynku z procesorami Intel Nova Lake. Do tego jeszcze długa droga - wpierw do komputerów stacjonarnych musi trafić ARC Battlemage i ARC Celestial.
Zobacz: Niewidzialny i niesłyszalny komputer. Jest tańszy niż myślisz (Test)
Zobacz: OpenAI szykuje specjalne wydarzenie. Dostaniemy to na co czekaliśmy
Kategoria: Telekomunikacja
2024-12-05 20:00:00| Telepolis.pl
W obecnych czasach bez komputera to jak bez ręki. Nie każdy ma jednak miejsce w domu na duży i głośny zestaw komputerowy, a laptopom często brakuje mocy i trudno o ich modernizację oraz naprawę. Jednak firma Arctic twierdzi, że znalazła rozwiązanie - PC podbiurkowy, który jest chłodzony pasywnie.
Arctic jest producentem, którego zna większość entuzjastów komputerowych. Starsi czytelnicy Telepolis z pewnością pamiętają ich autorskie układy chłodzenia dla kart graficznych, które potrafiły zmienić niemal każdy model w cichą i chłodną konstrukcję. Młodsi zaś kojarzą zapewne głównie szalenie wydajne i świetnie wycenione pasty termoprzewodzące, wentylatory oraz gotowe zestawy chłodzenia cieczą typu All in One.
Arctic oferuje nam procesor AMD, który jest cichy jak mysz pod miotłą
Dzisiaj Niemcy rozszerzają swoje portfolio i wchodzą na nowy rynek. Wszystko za sprawą Arctic Senza, czyli podbiurkowych komputerów stworzonych z myślą o domowych użytkownikach i zastosowaniach biurowych. Ich cechą szczególną - oprócz wyjątkowego sposobu montażu - jest całkowicie pasywne chłodzenie, a więc bezgłośna praca. Zaprojektowane zostały we współpracy z Micro Computer (HK) Tech Limited, firmą lepiej znaną wśród entuzjastów małych PC jako Minisforum.
Sercem platformy są procesory AMD Ryzen 5000G, a więc seria z 2021 roku oparta na architekturze AMD Zen3 oraz korzystająca z gniazda AM4. Do wyboru są trzy modele, z czego dwa bliźniaczo do siebie podobne - AMD Ryzen 5 5500GT, Ryzen 7 5700G oraz Ryzen 7 5700G Pro. Dopełnia to podstawowy, zintegrowany układ graficzny z rodziny Vega.
Arctic Senza
Wymiary: 535 x 180 x 48 milimetrów
Masa: ok. 2080 gramów
Procesor: AMD Ryzen 7 5700G (8R/16W; 3,8 GHz/4,6 GHz)
Pamięć RAM: 2x 16 GB DDR4-3200
Pamięć wewnętrzna: SSD PCIe 3.0 x4 1 TB
Dostępne złącza: 2x USB 2.0, 1x USB 3.2 Gen 1, 2x USB 3.2 Gen 2, 1x USB 3.2 Gen 2 typu C, HDMI 2.0, DisplayPort 1.2, RJ-45, 2x jack 3,5 mm
Akcesoria: Zasilacz 120 W
Inne: Wi-Fi 6E, Bluetooth 5.3,
Cena: ok. 2999 złotych
Budowa i wyposażenie
Arctic Senza ma wymiary 535 x 48 x 180 milimetrów i masę około 2080 gramów. Jest więc znacznie mniejszym i lżejszym komputerem niż mogłoby się wydawać po zdjęciach czy renderach. Obudowa została wykonana z metalu i jest wyjątkowo solidna. Całość sprawia dobre pierwsze wrażenie. W opakowaniu znajdziemy dodatkowo zewnętrzny zasilacz o mocy 120 W oraz zestaw montażowy. Wszystkie elementy - PC, PSU i panel I/O - są w założeniu montowana podbiurkowo. Wymaga to niestety nawiercenia blatu. Producent dorzuca papierowy arkusz ułatwiający poprawne rozmieszczenie otworów.
Przedni panel wykonano z plastiku, z lustrzanym wykończeniem i podświetlanym na biało logo Arctic. Gości on od dołu po jednym USB 3.2 Gen 1 typu A i USB 3.2 Gen 2 typu C, złącze słuchawkowe oraz przycisk Power i Reset. Typowy panel I/O jest z tyłu samego komputera i oferuje dwa USB 2.0, jedno USB 3.2 Gen 1, jedno USB 3.2 Gen 2, po jednym HDMI i DisplayPort, RJ-45, złącze zasilające i dwa porty audio.
Jak zostało wspomniane wcześniej, komputery Arctic Senza dostępne są w kilku różnych konfiguracjach sprzętowych. Nasz egzemplarz testowy to przedstawiciel średniego segmentu. Zastosowany procesor oferuje 8 rdzeni oraz 16 wątków. Taktowanie bazowe to 3,8 GHz i do 4,6 GHz w trybie Turbo. Współpracuje on ze zintegrowanym układem graficznym AMD Radeon Vega 8, który wyposażono w 8 jednostek wykonawczych.
Jeśli chodzi o moduły RAM i nośnik półprzewodnikowy to są to kolejno standardy SO-DIMM (jak w laptopach) oraz M.2 2280. Dostęp do slotów jest prosty i szybki, a SSD doczekało się fabrycznego radiatora. Producent zdecydował się na podzespoły dość mało znanej, tajwańskiej firmy DYNAC. Co ważne, procesor nie jest przylutowany do płyty głównej - można go w razie potrzeby wyjąć. Ciekawostką jest obecność jednego złącza 4-pin, a więc teoretycznie możemy dodać własne wentylatory.
Kodek dźwiękowy to dość niszowy Conexant CX20632, czyli niestety nic wyszukanego, ale do pracy czy filmów i seriali wystarczy. Arctic nie chwali się kontrolerem sieciowym, ale jest to Realtek RTL8125, czyli rozwiązanie 2.5 Gbps, które dopełnia karta sieciowa Intel AX211 od łączności bezprzewodowej Wi-Fi 6E i Bluetooth 5.3.
Testy wydajności
Testy wydajności przeprowadzaliśmy na systemie Windows 11 Home N zaktualizowanym do najnowszej wersji. Wszelakie zbędne programy działające w tle (np. Microsoft OneDrive) były wyłączone. Używaliśmy standardowego zestawu aplikacji pomiarowych. Mowa między innymi o CPU-Z, Cinebench, CrystalDiskMark czy 3DMark. Wszystkie w najnowszych wersjach w momencie tworzenia publikacji. Nie zabrakło też klasycznych programów jak Mozilla Firefox czy Netflix.
W porównaniu do wielu innych Mini PC na rynku, dostajemy tutaj sensowną pamięć RAM o pojemności 32 GB, ale nic nie stoi na przeszkodzie by zwiększyć to do 64 GB. Dołączone moduły to rozwiązanie DDR4-3200, a więc oferujące 3200 MT/s przy opóźnieniach rzędu CL 22-22-22-54. Jeśli jednak myślicie o jakimś podkręcaniu czy optymalizacjach to nie mam dobrych wieści - BIOS jest prymitywny i zablokowany. Oczywiście większości użytkownikom nie będzie to przeszkadzać, ale prócz zmiany pamięci alokowanej dla iGPU czy kolejności bootowania nośników zbyt wiele tam nie zmienicie.
W przypadku zwykłego użytkowania PC jak przeglądanie internetu, oglądanie filmów i seriali czy praca biurowa nie mam żadnych zastrzeżeń. Przeglądarka z kilkudziesięcioma otwartymi kartami, serwisy VoD oraz lokalne materiały wideo w rozdzielczości 4K były obsługiwane bez problemu. Pakiet office również spokojnie się uruchamiał, łącznie z dużymi plikami tekstowymi czy arkuszami kalkulacyjnymi.
Nieco zawiedziony jestem dołączonym SSD - DYNAC Nomad Gen3. Co prawda pojemność jest spora, bo wynosi 1 TB, ale reszta specyfikacji nie zachwyca. To rozwiązanie z interfejsem PCI Express 3.0 x4, oferujące w porywach do 3500 MB/s. Oczywiście, nie jest to mało, ale zdecydowanie nie jest to też demon wydajności - w 2024 roku mamy już nośniki oferujące nawet 12 000 MB/s. Czy dało się to zrobić lepiej? Niestety nie w prosty sposób. AMD Ryzen 7 5700G nie obsługuje interfejsu PCIe 4.0, o nowszym PCIe 5.0 nie wspominając.
A jak ma się sprawa z graniem? Cóż, Arctic nigdzie nawet słowem nie wspomina, że to maszyna gamingowa - to sprzęt biurowy. Da się jednak coś wykrzesać, przynajmniej jak na iGPU. Względnie nowe tytuły AAA odpadają - Total War Warhammer III przy Full HD i niskich ustawieniach generował około 19,6 FPS. Dopiero zejście do rozdzielczości 720p bez pozwoliło na osiągnięcie stałych 30 FPS. W przypadku Cyberpunka 2077 wygląda to podobnie - 1080p jest niegrywalne, ale przy 1600 x 900 z AMD FSR mamy około 32 FPS, zaś w 720p nawet 40 FPS. Najlepiej sprawa ma się z tytułami sieciowymi. Przykładowo League of Legends w Full HD i średnich ustawieniach graficznych oferował około 140-150 FPS ze spadkami do 95 FPS podczas intensywnych walk. Zaś Teamfight Tactics nie miało problemu utrzymać 120 FPS.
Na temat benchmarków jak Cinebench R23, Cinebench 2024, 3DMark czy PCMark 10 nie ma sensu się rozpisywać. AMD Ryzen 7 5700G jest już na rynku od kilku lat i został przetestowany w większości możliwych zadań. Tutaj dostajemy jego pełne możliwości bez żadnych ograniczeń.
Temperatury, kultura pracy i pobór mocy
Pod względem temperatur Arctic Senza wypada zaskakująco dobrze. Pasywny układ chłodzenia został porządnie zaprojektowany, powierzchnia oddawania ciepła jest ogromna, liczba ciepłowodów spora, a odległość między żeberkami radiatora duża. W efekcie przy temperaturze otoczenia na poziomie 24°C obserwowałem około 38°C w spoczynku, 65-72°C w grach i do 81°C pod maksymalnym obciążeniem. W żadnym przypadku nie występowało zjawisko dławienia termicznego.
Ze względu na brak elementów ruchomych, kultura pracy jest wzorowa - we wszystkich scenariuszach mowa o 0 dB(A). Sam radiator jest odsłonięty, a grawitacja powinna ograniczyć odkładanie się na nim kurzu. Oczywiście co jakiś czas warto będzie przetrzeć finy mikrofibrą czy "psiknąć" sprężonym powietrzem.
Również pobór mocy prezentuje się dobrze i nie trzeba się obawiać wysokich rachunków za prąd. W spoczynku obserwowaliśmy do 20 W, w grach było to około 70-80 W - zależnie jak wymagający tytuł odpaliliśmy i co działo się na ekranie, a maksymalnie dobiliśmy do 90 W w testach syntetycznych. Dołączony zasilacz oferuje do 120 W mocy, ale jeśli chodzi Wam po głowie OC to jak już wspomniałem wcześniej BIOS jest całkowicie zablokowany.
Podsumowanie
Gdy po raz pierwszy usłyszałem, że Arctic szykuje nowy produkt byłem wyjątkowo podekscytowany. Jednak przyznam się bez bicia, że entuzjazm mocno spadł w momencie, gdy dowiedziałem się co to ma być. W końcu co firma specjalizująca się w chłodzeniach wie o gotowych zestawach komputerowych? Wygląda na to, że wbrew pozorom sporo! Zwłaszcza, że przynajmniej część testowanego dzisiaj urządzenia - płyta główna - powstała we współpracy ze znanymi ekspertami branży Mini PC, czyli Minisforum.
Arctic Senza jest urządzeniem wyjątkowym i dopracowanym. Za sprawą małych wymiarów i niewielkiej masy komputer możemy ukryć pod biurkiem, a dzięki całkowicie pasywnemu chłodzeniu nigdy go nie usłyszymy. Oddzielny panel przedni pozwala jednak zachować wygodny dostęp do podstawowych, potrzebnych na co dzień złączy. Mimo moich pierwotnych obaw, zupełnie nie ma problemu z wysokimi temperaturami. W najgorszym scenariuszu zaobserwowałem 81°C, ale przeważnie było to znacznie mniej.
Czy Arctic Senza to sprzęt idealny? Nie. Największym mankamentem jest wykorzystanie starej już rodziny procesorów z 2021 roku, co niesie ze sobą pewne następstwa. Mowa m.in. o dość słabym zintegrowanym układzie graficznym czy archaicznym już interfejsie PCI Express 3.0 x4 dla SSD. Można by to rozwiązać wybraniem serii AMD Ryzen 8000G, chociaż wtedy byłoby drożej. Dochodzi też do tego do bólu prosty i ograniczony BIOS. Zalet jest jednak zdecydowanie więcej - prócz wcześniej wymienionych trzeba docenić możliwość wymiany CPU, RAM i nośnika półprzewodnikowego.
No dobrze, wiemy już chyba wszystko - wysoka jakość wykonania, bezgłośna praca, dobre temperatury i pobór mocy oraz sensowna wydajność. A co z ceną? Tutaj następuje pozytywne zaskoczenie. Artcic Senza w testowanej przez nas wersji kosztuje 699 euro, czyli około 2999 złotych. Słabszy wariant to 599 euro, czyli około 2559 złotych. To bardzo niska cena jak za w pełni wyposażony i gotowy do działania Mini PC, który na dodatek łatwo ukryć i chłodzony jest pasywnie. Zwłaszcza, że nie potrzeba żadnej specjalistycznej wiedzy - nawet Windows 11 jest już zainstalowany. My musimy tylko całość umieścić pod biurkiem (jest do tego instrukcja wideo po polsku) oraz podłączyć peryferia i zasilanie. Tym samym chociaż nie jest to sprzęt dla każdego, to mimo wszystko Arctic Senza mogę polecić z czystym sercem.
Arctic Senza
Ocena: 9/10
Zalety:
Możliwość wymiany podzespołów
Kompaktowe wymiary i masa
Obsługa materiałów wideo 4K
Rozbudowany zestaw złączy
Dobra wydajność CPU
Idealna kultura pracy
Niskie temperatury
Przystępna cena
Wady:
Montaż wymaga wiercenia w blacie
Użyto procesora z 2021 roku
Niska wydajność iGPU
Zablokowany BIOS
Kategoria: Telekomunikacja
2024-12-05 19:10:19| Telepolis.pl
Motorola odświeżyła dwa swoje smartfony i wprowadza je do sprzedaży w kolorze roku 2025 Pantone o nazwie Mocha Mousse.Firmy Motorola oraz Pantone współpracują już od lat, czego efektem są wprowadzane co roku nowe, nietypowe na rynku smartfonów kolory obudowy. Tym razem będzie podobnie, a producent zapowiedział, że smartfony Motorola Razr 50 Ultra i Motorola Edge 50 Neo będą dostępne w kolorze Mocha Mousse. Aby podkreślić ten kolor, urządzenia w edycji z nowym kolorem roku, mają obudowę z naniesionymi drobinkami kawy.
Kolor roku 2025 Pantone PANTONE 17-1230 Mocha Mousse inspirowany jest kawą, kakao, czekoladą, ale także naturą i wiążącymi się z tymi przysmakami chwilami relaksu.
Luksusowy kolor mokka z nutką glamour
Motorola i Pantone od lat celebrują kolory roku Pantone, które odzwierciedlają trendy kulturowe na całym świecie. Zdaniem producenta, Mocha Mousse poszerza nasze postrzeganie brązu, przekształcając ten odcień z czegoś zwykłego i przyziemnego w inspirujący oraz luksusowy.
Mocha Mousse podkreśla wagę delektowania się chwilą i przypomina, aby oddawać się prostym przyjemnościom życia. Mocha Mousse zainspirowała nas również do stworzenia nowej obudowy zawierającej drobinki kawy. Jej ciepła i krzepiąca esencja ucieleśnia zmysłową naturę tego koloru, zachęcając użytkowników do dbania o siebie i sięgania po proste przyjemności
wyjaśnia Ruben Castano, Vice President of Customer Experience and Design w firmie Motorola.
Motorola Razr 50 Ultra i Motorola Edge 50 Neo w kolorze roku 2025 Pantone będą dostępne na wybranych rynkach zadebiutują także w Polsce.
Zobacz: Motorola razr 50 ultra zamiast iPhone'a? Sprawdziłam i...
Zobacz: Motorola Edge 50 Neo przyciąga wyglądem, ale czy zatrzyma wnętrzem? (test)
Kategoria: Telekomunikacja
2024-12-05 18:03:00| Telepolis.pl
Zgodnie z zapowiedziami do polskich sklepów wszedł Oppo Find X8 Pro. Smartfon oferowany jest prezentami na start sprzedaży.Zapowiadany w listopadzie fotograficzny flagowiec Oppo Find X8 Pro trafił już do sprzedaży w polskich sklepach. Można go kupić w popularnych marketach z elektroniką (Media Markt, Media Expert, EURO RTV AGD, x-kom), w sklepie Oppo na Allegro, telefon wchodzi także do ofert operatorów (Orange, T-Mobile, Play).
Oppo Find X8 Pro: promocja na start
Dostępny jest tylko jeden wariant pamięciowy Oppo Find X8 Pro model 16 + 512 GB. Do wyboru są dwa kolory: czarny i biały. Cena 5499 zł nie należy do najniższych, ale biorąc pod uwagę możliwości sprzętu, może być uzasadniona, a dodatkowo na start producent kusi promocją.
Kupując Find X8 Pro od dziś do 24 grudnia, można otrzymać 300 zł zwrotu w postaci czeku BLIK, więc ostateczna cena wyniesie 5199 zł. Do tego producent dorzuca za darmo słuchawki Oppo Enco X3i oraz pakiet gwarancyjny.
Sprawdź ofertę na Oppo Find X8 Pro w tym sklepie
Żeby skorzystać z promocji, trzeba najpierw kupić smartfon, a następnie wypełnić formularz promocyjny na stronie www.promocje-oppo.pl, dołączając dowód zakupu i inne wymagane dokumenty. Słuchawki zostaną wysłane kurierem lub wręczone od razu podczas zakupu w stacjonarnym sklepie.
Regulamin promocji znajduje się tu.
Oppo Find X8 Pro to flagowy model z ekranem AMOLED LTPO o przekątnej 6,78 cala, rozdzielczości 2780 x 1264, odświeżaniu 1-120 Hz i jasności do 4500 nitów. Jego sercem jest układ Dimensity 9400, a najważniejszą cechą cztery aparaty z matrycami o rozdzielczości 50 Mpix, tworzące system Hasselblad Master Camera.
W sekcji foto poza aparatem głównym i szerokokątnym znalazły się dwa aparaty z peryskopowym teleobiektywem 73 mm i 135 mm, zapewniające zoom optyczny 3x i 6x. Wszystko zasila akumulator 5910 mAh z ładowaniem 80 W.
Więcej o Oppo Find X8 Pro w tym artykule: Oppo Find X8 Pro w Polsce. Wielki powrót foto flagowca
Wkrótce opublikujemy też recenzję Oppo Find X8 Pro.
Zobacz: Realme GT 7 Pro udany flagowiec dla oszczędnego Polaka (test)
Zobacz: OnePlus 13: globalną premierę zapowiada kalendarz adwentowy z nagrodami
Kategoria: Telekomunikacja
2024-12-05 17:27:00| Telepolis.pl
Samsung Galaxy to jedna z najpopularniejszych linii smartfonów i tabletów na świecie, a urządzenia te, podobnie jak większość sprzętów z Androidem, obsługują głosowe asystenty firmy Google. Brakuje jednak możliwości przypisania długiego przytrzymania bocznego przycisku (przez Samsunga określanego jako przycisk boczny) do uruchamiania tych asystentów. To może jednak ulec zmianie w nadchodzących aktualizacjach One UI.Boczny przycisk w urządzeniach Galaxy
Na większości smartfonów z Androidem, długie przytrzymanie bocznego przycisku uruchamia domyślnego asystenta głosowego, w zasadzie bez względu na to, jaki to jest asystent. Na smartfonach i tabletach Samsunga sytuacja wygląda inaczej długie przytrzymanie uruchamia Bixby, czyli autorskiego asystenta firmy, niezależnie od tego, czy został on ustawiony jako domyślny. Obecnie jedyną alternatywą jest zmiana działania bocznego przycisku tak, aby otwierał menu wyłączania urządzenia, zamiast Bixby.
Gemini zamiast Bixby? Nowość w One UI
Najnowsze doniesienia wskazują, że Samsung planuje umożliwić użytkownikom przypisanie funkcji uruchamiania Google Gemini do bocznego przycisku. W kodzie aplikacji Google na Androida odkryto fragmenty tekstu, które informują użytkowników Samsunga o możliwości wywołania Gemini poprzez długie przytrzymanie bocznego przycisku. Wersje tych instrukcji są przeznaczone specjalnie dla urządzeń Samsunga, co potwierdzają nazwy zmiennych w kodzie, zawierające słowo _samsung.
Pojawienie się tych fragmentów kodu sugeruje, że zmiana może zostać wdrożona w jednej z nadchodzących aktualizacji systemu One UI, prawdopodobnie w wersji 7. Możliwe, że opcja ta zostanie zaprezentowana razem z premierą serii Galaxy S25, której debiut powinien nastąpić w pierwszym miesiącu przyszłego roku.
Możliwość przypisania alternatywnych asystentów do bocznego przycisku to ukłon w stronę użytkowników, którzy wolą korzystać z rozwiązań Google'a zamiast Bixby. Tym bardziej, że ten ostatni nie jest na przykład dostępny w języku polskim. Wprowadzenie tej funkcji daje większą swobodę personalizacji urządzenia, co może pozytywnie wpłynąć na postrzeganie ekosystemu Samsunga.
Chociaż na razie funkcja ta dotyczy Gemini, istnieje nadzieja, że w przyszłości użytkownicy będą mogli przypisać do bocznego przycisku również inne asystenty głosowe, co jest możliwe w przypadku wielu innych smartfonów z Androidem. Na finalne informacje trzeba jednak poczekać do oficjalnego ogłoszenia Samsunga lub wydania One UI 7.
Zobacz: Samsung startuje z One UI 7. Jako pierwsi skorzystają Polacy
Zobacz: iPhone dostaje Gemini. Google rzuca wyzwanie Apple w dziedzinie AI
Kategoria: Telekomunikacja
2024-12-05 17:07:19| Telepolis.pl
Smartfony mogą dostać ostrzeżenia o szkodliwości, takie same jak papierosy. Podobna propozycja padła dla portali społecznościowych. Coraz więcej ekspertów martwi się o zdrowie młodych osób, które nie znają życia bez smartfonów. W Hiszpanii padła już propozycja, by urządzenia i niektóre aplikacje były oznaczane jako szkodliwe dla zdrowia. Mowa o podobnych oznaczeniach, jak na produktach tytoniowych, ale prawdopodobnie mniej drastycznych. Smartfony mogłyby zapewne dostać naklejkę, a apki i platformy społecznościowe wyskakujące bannery.
Smartfony to zagrożenie dla zdrowia publicznego
Rząd Hiszpanii powołał panel ekspertów, których zadaniem było zbadanie wpływu smartfonów na młodych obywateli kraju. Praca komisji została podsumowana w obszernym raporcie. Można z niego dowiedzieć się, że smartfony to poważny problem. Wywołały epidemię i są zagrożeniem dla zdrowia publicznego.
Na liście zagrożeń, jakie niesie ze sobą życie w cyfrowym świecie, są przede wszystkim problemy zdrowia psychicznego. Przewodzi uzależnienie, niepokój i zbędny stres. Eksperci zalecają nawet kontrolę nadużywania elektroniki podczas wizyt u lekarza. To powinno podkreślić wagę problemu i być może zmieni sposób myślenia rodziców.
Specjaliści przygotowali szereg wytycznych, jak można ograniczyć negatywny wpływ elektroniki na obywateli Hiszpanii. Proponują, by zabronić dawania urządzeń elektronicznych dzieciom poniżej trzeciego roku życia i by znacznie ograniczyć czas przed ekranem dzieci w wieku od 3 do 6 lat poza szczególnymi sytuacjami. Nastolatkom do 15 roku życia najlepiej kupować głupie telefony.
Dzieci poniżej 12 roku życia w ogóle nie powinny korzystać z mediów społecznościowych. Raport krytykuje też aplikacje edukacyjne z natychmiastową nagrodą (na przykład Duolingo), w których często więcej jest walki o cyfrowy medal niż realnej nauki. Dobrze by było, gdyby szkoły zrezygnowały z tych produktów i postawiły na analogowe materiały w młodszych klasach. Specjaliści w ogóle zalecają ograniczenie używania narzędzi cyfrowych w edukacji, co może być trudne w dzisiejszych czasach. Potrzebna jest raczej porządna edukacja cyfrowa, co zauważyli już Brytyjczycy.
Zobacz: Informatyka w szkole: Nastolatki nie chcą teorii i to będzie problem
Zobacz: Kolejny kraj myśli o tego typu zakazie. Ruszyła lawina?
Hiszpania nie jest osamotniona. Dyskusja o zdrowiu psychicznym dzieci i smartfonach prowadzona jest w wielu krajach. Australia podjęła już kroki prawne, by ograniczyć młodzieży dostęp do mediów społecznościowych.
Kategoria: Telekomunikacja
2024-12-05 16:42:00| Telepolis.pl
Amazfit rusza z przedświątecznymi aktualizacjami swoich najnowszych zegarków. Biegacze, cykliści i miłośnicy ćwiczeń na siłowni mogą zacierać ręce zachwala producent.Amazfit dał się już wcześniej poznać, jako producent, który dostarcza użytkownikom nowe funkcje dzięki częstym aktualizacjom. Teraz posiadacze zegarków marki mogą liczyć na kolejne nowości.
Zobacz: Amazfit prezentuje Zepp OS 4. Na zegarki wkracza OpenAI-GPT-4o
Zepp OS 4 trafia do kolejnych zegarków
Smartwatch Amazfit Cheetah Pro zaprojektowany z myślą o biegaczach otrzymał najnowszy Zepp OS 4, który wcześniej trafił do Amazfit Active, Amazfit Balance i Amazfit T-Rex 3.
Wraz z aktualizacją systemu została rozbudowana aplikacja Zepp. Teraz na wybrane zegarki można pobrać mini-aplikacje, umożliwiające monitorowanie danych, których tradycyjne tryby sportowe nie rejestrują, np. rozwiązanie szacujące ilość tanki tłuszczowej, jaką spalimy w trakcie ćwiczeń.
Przedświąteczne aktualizacje z nowymi trybami
Mini-aplikacje dostępne są w niedawno dodanej do App Store kategorii Workout Extension, czyli Rozszerzenie treningu. Miłośnicy sportów i zdrowego trybu życia mogą pobrać nieodpłatnie 43 funkcje, które rozbudowują wybrane tryby sportowe, m.in.:
Climbing Record monitorujący w czasie rzeczywistym wysokość, nachylenie oraz prędkość i czas wspinaczki,
Sports Compass wskazujący kierunek marszu, biegu lub jazdy na nartach.
Battery Assistant, który szacuje pozostały czas pracy baterii w trakcie ćwiczeń.,
Cycling Functional Threshold Power (FTP) test, który szacuje maksymalną uśrednioną moc, którą cyklista może utrzymać przez godzinę jazdy na rowerze,
Burning Monitor, mini-aplikacja szacująca ilość tanki tłuszczowej, jaką możemy spalić w trakcie ćwiczeń.
Dodatkowo użytkownicy Zepp App zainstalowanej na smartfonach z systemem Android otrzymają wzbogacony widok treningów biegowych. Pokazana na mapie trasa pokazuje w różnych kolorach, które odcinki były pokonane szybciej, a które wolniej. Wcześniej identyczne rozwiązanie było dostępne tylko dla użytkowników systemu iOS.
W sportowych zegarkach Amazfit Cheetah Pro tryb sportowy rejestrujący trening siłowy zostaje rozbudowany o dodatkowe parametry. Teraz tryb nie tylko monitoruje partie mięśni zaangażowanych w ćwiczenia, ale też ocenia jakość i płynność ruchów.
Kolejne linii sportowych zegarków Amazfit otrzymują też tryb sportowy Hyrox. Początkowo tryb ten dostępny był tylko w Amazfit T-Rex 3, a teraz także w Amazfit Balance, Amazfit Cheetah i Amazfit T-Rex Ultra.
Dodatkowo sportowcy, którzy trenują Hyrox otrzymują nowy tryb sportowy Hyrox Race Physical Fitness Test (PFT). Tryb ten, dostępny w Amazfit T-Rex 3 i zaprojektowany we współpracy z Hyrox, pomaga określić poziom sprawności i wskazać odpowiednią kategorię zawodów: Hyrox Pro, Hyrox Open, Hyrox Doubles czy Hyrox Relay. Tryb Hyrox Race PFT uwzględnia wszystkie dyscypliny zawarte w programie Hyrox PFT: 1000m Run, 50 Burpee Broad Jumps, 100 Stationary Lunges, 1000m Row, 30 Push Up, 100 Wallballs.
Tryb sportowy Skialpinizm, który dopiero co stał się olimpijską dyscypliną, będzie dostępny w zegarkach Amazfit Cheetah Pro. Tydzień wcześniej aktualizacja ta objęła serię Amazfit T-Rex 3.
Bezpłatny Zepp Coach
Użytkownicy sportowych zegarków Amazfit otrzymują jeszcze jeden prezent. Rozwiązanie Zepp Coach, które w oparciu o generatywną Sztuczną Inteligencję tworzy spersonalizowane plany treningowe, staje się całkowicie bezpłatne. Wcześniej m.in. dostęp do trenera AI poprzez czatbot był dostępny w ramach płatnej subskrypcji.
Zobacz: Amazfit T-Rex 3 z kolejną funkcją. To nowość na zimowych igrzyskach
Zobacz: Zegarki Amazfit mają nową aplikację. Zobacz, co przynosi Zepp App 9
Kategoria: Telekomunikacja
2024-12-05 16:22:00| Telepolis.pl
Google dalej eksperymentuje z rozmowami telefonicznymi na smartfonach Google Pixel 9. Wszystko po to, byśmy nie musieli notować.Koniec rozmów z długopisem w dłoni
Telefony z serii Google Pixel 9 mają funkcję Call Notes, czyli notatki z rozmowy. Przy czym to nie osoba rozmawiająca będzie robi te notatki, ale sztuczna inteligencja Gemini Nano. Automat słucha rozmowy i na tej podstawie przygotowuje notatkę z podsumowaniem najważniejszych punktów. Taką notatkę można następnie przejrzeć z poziomu historii połączeń.
Funkcja Call Notes zostanie rozwinięta. Nie wiemy jeszcze kiedy, ale w aplikacji Google Phone, używanej do dzwonienia i odbierania połączeń, znaleziono ślady nowych możliwości. Będzie to automatyczne tworzenie list zadań na podstawie rozmowy oraz możliwość łatwego udostępniania takiej listy. To może być ogromne ułatwienie. Niech pierwszy rzuci kamieniem ten, kto zawsze pamięta całą listę zakupów dyktowaną przez telefon.
Zobacz: Pixel 9: bardzo go polubiłem, ale jednak nie, sorry Google (test)
Funkcja Call Notes działa w pełni na urządzeniu, więc można bezpiecznie założyć, że ToDo również będzie tworzone bez udziału chmury. To dobra wiadomość. Raczej nie ma chętnych, by wysyłać treść rozmów w świat.
Przy tym warto pamiętać, że Google Gemini Nano ma ograniczone możliwości w języku polskim. Model jest rozwijany, ale jeszcze sporo mu brakuje w porównaniu do wersji angielskiej.
Ponadto w aplikacji Google Phone pojawi się jeszcze jedna nowość. Będzie można ukryć informację o tym, ile niechcianych połączeń zostało zablokowanych automatycznie przez aplikację. To jedna z tych informacji, które nie mają właściwie znaczenia, ale i tak potrafią zdenerwować.
Sprawdź ceny smartfonów z serii Google Pixel 9:
Google Pixel 9 12/128 GB
Google Pixel 9 12/256 GB
Kategoria: Telekomunikacja
2024-12-05 16:06:00| Telepolis.pl
Nest Bank we współpracy z firmami Euronet i Fiserv Polska wprowadza nowość w obsłudze wpłat gotówkowych. Klienci banku mogą teraz korzystać z wpłat zbliżeniowych, do których potrzebują jedynie karty wirtualnej. Wpłaty zbliżeniowe w Nest Bank to kolejne ułatwienie dla osób, które wybrały wygodę płatności mobilnych i zrezygnowały z fizycznej karty debetowej. Dzięki nowej funkcji wpłaty zbliżeniowe są możliwe we wszystkich wpłatomatach sieci Euronet w całej Polsce działa 4700 takich maszyn, a ich liczba stale rośnie.
Zobacz: W Nest Banku jest coraz inteligentniej. N!Asystent dostał nowe funkcje
Jak działają wpłaty zbliżeniowe w Nest Bank?
Wystarczy karta wirtualna w telefonie połączona z jednym z portfeli mobilnych:
Apple Pay,
Portfel Google,
Garmin Pay,
SwatchPAY!,
Xiaomi Pay.
Wpłaty można dokonywać za pomocą telefonu, smartwatcha lub opaski. W trosce o bezpieczeństwo każda wpłata musi być zatwierdzona kodem PIN aby skorzystać z wpłat zbliżeniowych, klient musi nadać kod PIN do karty wirtualnej (w aplikacji mobilnej lub bankowości internetowej).
Usługa dostępna jest zarówno dla klientów indywidualnych, jak i biznesowych całkowicie bezpłatnie.
Zobacz: Nest Bank zwiększa zakres darmowych usług
Zobacz: Nest Bank ma nową kartę wirtualną. Zobacz, kto skorzysta
Kategoria: Telekomunikacja
Strony : [1] [2] [3] [4] [5] [6] [7] [8] [9] [10] następna »