Aktualności
»Media
»Internet
»Komputery
»Kultura
»Gospodarka
»Polityka
»Kraj, Świat
»Telekomunikacja
»Nauka
»Dodaj kanał RSS
Najpopularniejsze tagi:
spolszczenie
wsi
chce
nowy
polska
nowe
polsce
akcji
raport
tvn
usa
premier
roku
euro
polski
mln
nowa
internet
sprawie
abp
Znajdź wiadomości na wybrany temat:
2023-09-15 09:53:16| Telepolis.pl
Samsung wkrótce pokaże smartfony z serii Galaxy S24, a my dostajemy kolejne informacje na ich temat. Najnowsze dotyczą szybkości ładowania w nadchodzących Galaktykach.Prawdopodobnie już w styczniu 2024 roku poznamy nowe flagowe smartfony Samsunga. Modele mają być znowu trzy:
Galaxy S24 (SM-S9210),
Galaxy S24+ (SM-S9260),
Galaxy S24 Ultra (SM-S9280).
Największą zmianą w serii może być to, że na niektóre rynki te modele trafią z układem Exynos 2400. Dla przypomnienia, seria Galaxy S23 na całym świecie była napędzana Snapdragonem 8 Gen 2.
Zobacz: Seria Galaxy S24 już w styczniu. Samsung pokaże też Galaxy Ring
Zobacz: Jeśli tak ma wyglądać Galaxy S24 Ultra, to ustawię się w kolejce
Superszybkie ładowanie w wydaniu Samsunga
Wielu użytkowników flagowych smartfonów Samsunga, w tym ja, z zazdrością patrzy na konkurencję, która już dawno odkryła, że baterię w smartfonie można naładować do 100% w mniej niż pół godziny. Tymczasem Samsung z uporem maniaka trzyma się swojego "superszybkiego" ładowania, które najprawdopodobniej zostanie z nami dłużej. Tak wynika z certyfikatu 3C w Chinach.
Jeśli połączymy nieoficjalne informacje na temat pojemności akumulatora w poszczególnych modelach z przyszłorocznej serii Galaxy S24 z maksymalną mocą ładowania, wyjdzie nam coś takiego:
Samsung Galaxy S24: 4000 mAh, 25 W,
Samsung Galaxy S24+: 4900 mAh, 45 W,
Samsung Galaxy S24 Ultra: 5000 mAh, 45 W.
Samsung więc prawdopodobnie nieco zwiększy pojemność baterii (Galaxy S23 ma 3900 mAh, a Galaxy S23+ 4700 mAh), ale szybkości ładowania już nie. Dla niektórych to zaleta, ponieważ wolniejsze ładowanie może oznaczać dłuższą żywotność akumulatora. Jednak gdy nawet średniaki potrafią mieć ładowarki o mocy ponad 100 W, a czasem i ponad 200 W, to można uznać, że Samsung pod tym względem został w "głębokim średniowieczu".
Zobacz: Infinix NOTE 30 VIP Racing Edition jest jak BMW. Wkrótce w Polsce
Zobacz: Kupując iPhone 15 lub Apple Watch 9, zadbaj o odpowiednie akcesoria
Kategoria: Telekomunikacja
2023-09-15 09:00:00| Telepolis.pl
Jesteś graczem? Dużo podróżujesz? W takim razie Steam Deck jest właśnie dla Ciebie! A tak się składa, że urządzenie to dostępne jest aktualnie w promocyjnej cenie.
Steam Deck to urządzenie, które ożywiło rynek przenośnych konsol do gier. Kluczowy okazał się nie tylko niewielki rozmiar, wydajne podzespoły od AMD i przystępna cena, ale również możliwość w grania gry znane z PC bez konieczności ich ponownego kupowania. Śladem Valve poszli tacy giganci jak ASUS z konsolą ROG Ally.
Nową konsolę Steam Deck można kupić już za 1709 złotych
I chociaż Steam Deck pozostaje jedną z lepiej wycenionych przenośnych konsol/UMPC na rynku, to nadal nie każdego stać na wydanie takiej kwoty. Na szczęście Valve kolejny raz wystartowało z atrakcyjną promocją.
Z okazji 20. urodzin platformy Steam przeceniono Steam Decka od 10 do 20%. Mowa o całkowicie nowych urządzeniach na pełnej gwarancji producenta. Obniżki doczekała się również oficjalna stacja dokująca. Wszystkie oferty można znaleźć w oficjalnym sklepie Steam. Dokładne ceny prezentują się następująco:
Steam Deck 64 GB: 1899 -> 1709 zł
Steam Deck 256 GB: 2499 -> 2125 zł
Steam Deck 512 GB: 3099 -> 2479 zł
Steam Deck Docking Station: 479 -> 383 zł
Kluczowa specyfikacja wszystkich wariantów opisywanego urządzenia jest identyczna. Główne różnice to pamięć wewnętrzna (ale można ją wymienić samemu lub korzystać z kart microSD), dodatki na profilu Steam oraz w przypadku najdroższego modelu - ekran wyposażony w powłokę antyrefleksyjne.
Zobacz: MSI chwali się nowymi zestawami chłodzenia cieczą
Zobacz: BIOSTAR prezentuje kolejną przystępną cenowo płytę główną
Kategoria: Telekomunikacja
2023-09-15 08:00:00| Telepolis.pl
Jeśli składasz nowy zestaw komputerowy i szukasz wydajnego chłodzenia wodnego z podświetleniem ARGB LED to może Cię zainteresować nowa oferta firmy MSI.
Najnowsze procesory takie jak AMD Ryzen 7000 czy Intel Raptor Lake oferują szalenie dużą wydajność w grach i programach. Wszystko za sprawą sporej liczby oraz wysokich taktowań. Niestety oznacza to również duży pobór mocy, a więc i wysokie temperatury pod obciążeniem.
MSI MAG CORELIQUID E dostępne będą w bieli i czerni
Nic więc dziwnego, że coraz więcej osób sięga po układy chłodzenia od firm trzecich. Na popularności zyskują zaś zestawy All in One, które są proste w montażu, ciche i wydajne. A swoją nową propozycję pokazało MSI.
MSI MAG CORELIQUID E to nowa seria gotowych zestawów chłodzenia cieczą. Mamy tutaj do czynienia z aluminiową chłodnicą o grubości 27 milimetrów. Pompka ukryta została w bloku wodnym i rozpędza się do 3000 RPM. Podstawa chłodzenia jest miedziana, a całość wzbogaca podświetlenie ARGB LED.
Producent zdecydował się tutaj na 120-milimetrowe wentylatory z łożyskiem FDB i wyprofilowanymi łopatkami. Mowa o wydajności od 25,5 do 75,0 CFM. Producent jednak nie zdradza innych kluczowych parametrów jak ciśnienie statyczne, kultura pracy, a więc należy zakładać, że nie ma się czym chwalić.
Opisywane AiO są zgodne z nowszymi i starszymi procesorami AMD oraz Intela, a więc wspierają gniazda AM4 i AM5 oraz LGA 1150, 1151, 1155, 1156, 1200 i 1700.
W skład serii MSI MAG CORELIQUID E będą wchodzić modele z radiatorem 360- i 240-milimetrowym oraz dwie wersje kolorystyczne - biała i czarna. Tajwański producent nie zdradził sugerowanych cen. Znając jednak portfolio MSI i ich nazewnictwo będzie to przedstawiciel średniego segmentu cenowego.
Zobacz: BIOSTAR prezentuje kolejną przystępną cenowo płytę główną
Zobacz: Wyniki są jednoznaczne. Intel zostawia AMD daleko w tyle
Kategoria: Telekomunikacja
2023-09-15 07:11:00| Telepolis.pl
Najbardziej ikoniczny sprzęt AGD, roboty Thermomix i odkurzacze Dyson, wcale nie jest tym najtrwalszym. Wprost przeciwnie, statystycznie ma psuć się zaskakująco często, choć są też plusy.Nie od dziś wiadomo. że sprzęt AGD rzadko wymieniany jest w pogoni za nowinkami. Nowy kupujemy zazwyczaj przy przeprowadzce, no i oczywiście w przypadku poważnych awarii. Jak jest z tym ostatnim, postanowili sprawdzić dziennikarze konsumenckiego magazynu 60 Millions de consommateurs. Co niektórych pewnie zaskoczy, jak się okazuje, powszechnie hołdowana marka wcale nie gwarantuje najdłuższej żywotności.
W ramach analizy przepytano grupę 6000 francuskich konsumentów o doświadczenia z poszczególnymi markami i ich urządzeniami, biorąc pod uwagę tylko sprzęt młodszy niż 10 lat. Dobra wiadomość jest taka, że względem analogicznej kampanii z roku 2021, szacowany współczynnik niezawodności wzrósł do 88 proc., z poziomu 84,8 proc. Gorsza, że w opinii autorów badania inwestycja w droższy sprzęt renomowanej marki nie zawsze okazuje się gwarancją niezawodności.
Znane logo nie jest gwarancją niezawodności
Jak czytamy w raporcie, rozczarowujące są wyniki kultowych marek Vorwerk, producenta urządzenia Thermomix, oraz Dyson, znanego z drogich odkurzaczy. Współczynnik awaryjności w przypadku obydwu firm oceniono na ponad 20 proc. Dodajmy, podobnie wypadł też Arthur Martin, należący do Grupy Electrolux, choć tu z kolei w segmencie pralek i zmywarek.
Eksperci dodają jednak, że oceny respondentów mogą być nieco tendencyjne, a przyczyną takiego stanu rzeczy jest sposób eksploatacji. Zauważono, że osoby inwestujące w topowe AGD z dużą dozą prawdopodobieństwa korzystają ze swych urządzeń intensywniej niż ci, którzy biorą pierwszy produkt z brzegu.
Nasze badania wskazują, że ponad połowa odkurzaczy pionowych jest używanych codziennie, w porównaniu do 30 proc. w przypadku klasycznych konstrukcji na kółkach, co może częściowo tłumaczyć rozbieżność wyników
mówi Camille Beurdeley, dyrektor Grupy Marek Sprzętu Domowego (Gifam).
Dostępność części zamiennych to inna sprawa
Ale niezawodność to tylko jedna strona medalu. Równie ważna jest dostępność części zamiennych, a pod tym względem, co podkreślono, marki premium wiodą zdecydowany prym. Wprawdzie nie zawsze wynika to z polityki samych producentów, ale mnogość dostępnych zamienników mocno ułatwia ewentualny serwis.
Na przykład Dyson, po nowelizacji polityki napraw w październiku 2022 roku, zapewnia aż 13-letni okres dostępności komponentów. Wcześniej tak słodko nie było, jednak w odwodzie pozostawały liczne części nieautoryzowane. Nie gorzej wypada Thermomix. Dla kontrastu Lidl zapewnia części do urządzeń SilverCrest, w tym do kultowych Lidlomixów, ponoć tylko przez 3 lata i wcale nie jest najgorszy.
Ostateczny wniosek brzmi: znane logo nie gwarantuje wysokiej trwałości, ale za to sprzyja ewentualnym naprawom. I summa summarum wszystko to zdaje się być aż nad wyraz oczywiste.
Kategoria: Telekomunikacja
2023-09-15 07:00:00| Telepolis.pl
Złożenie zestawu komputerowego na najnowszych podzespołach wcale nie musi być drogie. Udowadnia to zaprezentowana właśnie płyta główna od BIOSTARa.
Nie jest tajemnicą, że Intel szykuje się do premiery procesorów Raptor Lake Refresh. I chociaż nadal będą wykorzystywały one gniazdo LGA 1700, a więc nie ma konieczności kupowania nowych płyt głównych, to producenci tacy jak ASUS, MSI czy GIGABYTE zapowiedzieli już odświeżone modele z chipsetem Z790.
BIOSTAR H610MHC-E ma kosztować 449 złotych
Na szczęście na rynku są jeszcze firmy takie jak BIOSTAR, które nie zapominają o zwykłych śmiertelnikach. Jeśli nie planujecie składać drogiego komputera na bazie najmocniejszych podzespołów to może Was zaciekawić nowa, budżetowa propozycja Tajwańczyków dla procesorów Intel Core 12., 13. i 14. generacji.
BIOSTAR H610MHC-E to płyta główna w formacie Micro ATX. Na czarnym laminacie znajdziemy socket LGA 1700 oraz dwa banki dla pamięci RAM DDR4. Dla kart rozszerzeń przewidziano jedno złącze PCIe 4.0 x16 oraz jedno PCIe 3.0 x1. W przypadku nośników danych mowa o jednym M.2 PCIe 3.0 x4 i czterech SATA III.
Na kontroler sieciowy wybrano gigabitowe rozwiązanie Intel i219v, a kodek dźwiękowy to już leciwy Realtek ALC987. Warto jednak zaznaczyć, że znalazło się tutaj dedykowane miejsce na karty od łączności Wi-Fi i Bluetooth, co jest rzadkością w tym segmencie cenowym.
Panel I/O jest dość prosty i gości dwa złącza antenowe, port PS/2 typu Combo, po jednymi HDMI i VGA (D-Sub), dwa USB 3.2 Gen 1, cztery USB 2.0, złącze RJ-45 i trzy porty audio.
BIOSTAR H610MHC-E trafi do sklepów w najbliższych tygodniach. Sugerowana cena ma wynosić 449 złotych. Będzie to więc jedna z tańszych (ale nie najtańsza) płyt głównych dla procesorów Intela.
Zobacz: Wyniki są jednoznaczne. Intel zostawia AMD daleko w tyle
Zobacz: ASUS oszalał? Producent planuje aż 64 nowe Radeony
Kategoria: Telekomunikacja
Strony : [26] [27] [28] [29] [30] [31] [32] [33] [34] [35] [36] [37] [38] [39] [40] [41] [42] [43] [44] [45] następna »